II Liceum Ogólnokształcące im. Jana Matejki
Mateja gra dla noworodków w 26 Finale WOŚP!
14 stycznia 2018. Ładna pogoda, lekki mróz. Biometr korzystny. Dla niektórych regionów w Polsce to początek ferii zimowych. Dla innych – dzień, jak co dzień. Ale dla wielu to przede wszystkim 26 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, czyli zjawiska jedynego w swoim rodzaju na skalę nie tylko europejską, ale chyba i światową.
W tym spontanicznym corocznym zrywie Polaków, mającym na celu zebranie funduszy wspomagających polską służbę zdrowia, II LO im. Jana Matejki uczestniczy prawie od początku. Jest to jedna z wielu akcji wolontariackich, w jakich młodzież liceum może i co ważniejsze – chce – pomagać potrzebującym. Na co przeznaczone będą zebrane w tym roku kwoty? Na oficjalnej stronie WOŚP można znaleźć taką informację: „Fundacja WOŚP zdecydowała o tym, by wyrównać szanse leczenia noworodków na podstawowych oddziałach neonatologicznych poprzez doposażenie ich w specjalistyczny sprzęt ratujący życie i zdrowie dzieci.[…]Fundacja planuje pozyskać dla nich m.in. stanowiska do resuscytacji noworodków, nowoczesne inkubatory, aparaty do nieinwazyjnego wspomagania oddychania, pompy infuzyjne a także sprzęt diagnostyczny, jak chociażby specjalistyczne aparaty USG czy pulsoksymetry.”. W Matei zbiórka zaczęła się już w czwartek podczas wielkiej aukcji przyniesionych przez uczniów, nauczycieli oraz absolwentów szkoły „różnych różności”. Czego tam nie było! Książki (także obcojęzyczne), kubki i pluszowe maskotki, szaliki i kalendarze, własnoręcznie wykonane przetwory i ciasta, biżuteria i wiele, wiele innych skarbów, które znalazły nowych właścicieli. Niesamowite ceny osiągnęły między innymi: smalec babci Moniki z 3a, koszulka WOŚP oraz – absolutny hit – ogromny pluszowy miś, który jest w Matei chyba od zawsze i był już przedmiotem licytacji, ale w tym roku poszedł za ponad 200 zł (kochani absolwenci – jesteście super!). Dodatkowym czynnikiem podgrzewającym atmosferę i tym, co pomogło uzyskać niebagatelną kwotę 4 tysięcy złotych, była niewątpliwie elokwencja i dowcip dr Kamila Paździora. Czapki z głów, panie doktorze, za pomysłowość, humor i niebanalne podejście do zagadnienia. Każdy renomowany dom aukcyjny powinien się o Pana bić!
Sztab w Zespole Szkół Nr 3 w tym roku liczył sobie około 200 wolontariuszy. I zgodnie z hasłem „Mateja łączy ludzi” połączył zjednoczone siły II LO (tych obecnych i tych byłych), Gimnazjum Nr 3, Gimnazjum Nr 2 oraz Ochotniczej Straży Pożarnej w Siemianowicach Śląskich. Na jego czele stała jak zawsze niezawodna mgr Beata Zaręba. Ona wie, ile wysiłku trzeba najpierw włożyć i ile czasu trzeba poświęcić, żeby wszystko „zagrało” jak trzeba. Należy także wspomnieć o jej prawej ręce, absolwentce szkoły, Roksanie Poloczek. Nie da się naprawdę policzyć, ile godzin spędziły obie panie przygotowując, nadzorując i wreszcie zamykając prace sztabu. A wszystko po to, by młodzi ludzie, którzy w niedzielę wyszli z puszkami i serduszkami na ulice miast, zostali odpowiednio zarejestrowani, poinstruowani, a po powrocie do szkoły ogrzani i nakarmieni. Wśród wolontariuszy pojawili się weterani, kwestujący z ramienia Matei już po raz kolejny obok osób, dla których była to pierwsza tego typu okazja do włączenia się w akcję. Oprócz osób kwestujących w terenie spora grupa uczniów przeliczała mozolnie kwoty z przynoszonych puszek. Wśród nich nie brakowało nauczycieli, w tym – pani dyrektor Katarzyny Sztyler. Pokój nauczycielski na Leśnej, zwykle pusty w niedzielne popołudnie, tętnił życiem do późnych godzin, bo naprawdę było co liczyć. O 18.00 wszyscy zebrali się tradycyjnie na boisku szkolnym, żeby podsumować dzień i puścić „światełko do nieba”.
Po takiej pracowitej niedzieli poniedziałek nie będzie łatwy, ale co tam. Było warto. Najwytrwalsi (Brawo, Asia!) uzbierali aż 1800 zł do puszki. Kwota 56 084,22 zł zebrana w Matejkowskim sztabie to wkład mieszkańców Siemianowic Śląskich i okolicy w sprzęt medyczny, ratujący noworodki. Bo na Leśnej wierzymy, że dobro wraca i dlatego chcemy je czynić.
Sie ma!
Agata Budziak